Hiszpański trener Rafa Guijosa ujawnia piekło, jakie przeżył w Iranie: „Słyszeliśmy spadające bomby”.

Rafa Guijosa, hiszpański trener i selekcjoner reprezentacji Iranu, przebywa obecnie w Hiszpanii po przejściu prawdziwej gehenny, próbując opuścić ten azjatycki kraj, który jest obecnie uwikłany w wojnę z Izraelem.
Trener piłki ręcznej opowiedział Cope’owi o chwili, w której dowiedział się o ataku: „Wciąż to przetwarzam. Od samego początku wpadasz w stan szoku i myślę, że nadal jestem w szoku, po prostu oglądając wiadomości i wiedząc, że tam byłem. Byłem z drużyną, 600 km od Teheranu. Zabrali mnie do hotelu, który był bezpieczny, ale słyszeliśmy spadające bomby”.
Jedną z najgorszych rzeczy było to, że nie mógł skontaktować się z rodziną, aby dać im znać, że wszystko jest w porządku: „Zostaliśmy odcięci od komunikacji. Moją obsesją było to, aby nie zostać odciętym od komunikacji, abym mógł porozmawiać z moją rodziną i Ambasadą. Dziękuję wam wszystkim za pracę, którą wykonaliście, aby rozprzestrzenić wiadomość”.
Guijosa opisał również, jak wyglądało opuszczanie kraju: „W czwartek straciliśmy internet, a ambasada powiedziała mi, że o świcie nastąpi ewakuacja. Około 40 osób wyjechało przez granicę z Armenią. Wsiedliśmy do trzech autobusów, z samym konsulem, który nas wysadził, a następnie odwiózł. Potem wszystko wróciło do normy”.
Przyznał również, że nie wie, co będzie dalej i że będą musieli czekać: „Nie wiem, co będzie dalej. Otrzymałem oferty, ale z szacunku muszę czekać. Jeśli wszystko się uspokoi i powrót będzie bezpieczny, wrócę”.
20minutos